Romain Gary a ekonomia
Czytam Romaina Gary'ego Czarodziejów (Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2014, 416 stron, z francuskiego na polski kongenialnie przełożyła Regina Gromacka). Co prawda jestem dopiero na 274 stronie, jednak już wiem, że wkrótce napiszę o tej książce więcej (nie tutaj, lecz na BLOGU NIEEKONOMICZNYM). A dlaczego mówię o tym akurat w tym miejscu? Ano dlatego, że jasno widzę, jak wielu polskich ekonomistów mogłoby ubiegać się o wysokie miejsce w hierarchii tych linoskoczków, połykaczy ognia, weneckich poliszyneli i arlekinów z commedia dell'arte, z takim wdziękiem opisywanych przez Gary'ego... CDN.
2 Comments:
Jakieś przykłady?
Przyjdzie czas na przykłady.
Prześlij komentarz
<< Home