niedziela, lipca 25, 2010

Podstawy ekonomii (4) (o krzywej Laffera) (wpis z 03.08.2007)

Mam wrażenie, że w Polsce doradca Reagana Arthur Laffer ciągle ma wielu oddanych kibiców. Ten post jest dla nich... Tłumaczę właśnie dla PWE na język polski podręcznik economics. A tam w ósmym rozdziale stoi jak byk:

"Niemniej w latach osiemdziesiątych XX w. sposób myślenia, z którego wywodzi się krzywa Laffera (jak zaczęto ją nazywać) zdobył wielką popularność wśród polityków. Dotyczyło to szczególnie Stanów Zjednoczonych za czasów prezydentury Ronalda Reagana i Wielkiej Brytanii za czasów premier Margaret Thatcher. W latach osiemdziesiątych XX w. stawki podatków, w szczególności stawki podatków dochodowych, w tych krajach zostały agresywnie obniżone.

Na przykład w Wielkiej Brytanii za rządów Margaret Thatcher najwyższa stawka podatku dochodowego została zmniejszona z 83% do 60% w 1980 r., a następnie do 40% w 1988 r. Jednak ekonomiści nie zdołali odkryć żadnego silnego motywacyjnego wpływu tych obniżek opodatkowania, powodującego wzrost całkowitego przychodu z opodatkowania, którego istnienie sugerował Laffer. Na przykład, analizę sporządzona przez brytyjski Instytut Analiz Budżetowych (ang. Institute for Fiscal Studies) kończy wniosek, że co najwyżej 3% przyrostu dochodów z opodatkowania w latach 1980-1986 w Wielkiej Brytanii można przypisać obniżce podatku dochodowego z 1980 r. Również w Stanach Zjednoczonych prezydent Reagan agresywnie obniżał podatki, jednak skutkiem okazał się spadek przychodów z opodatkowania, a nie ich wzrost. Przychód z podatków od dochodów osobistych (na osobę, po skorygowaniu o inflację) zmniejszył się w Stanach Zjednoczonych w latach 1980 – 1984 o 9%, mimo, że przeciętny dochód w tym okresie (na osobę, po skorygowaniu o inflację) powiększył się o 4%. Te obniżki podatków w połączeniu z niechęcią polityków do ograniczenia wydatków zapoczątkowały długi okres, w którym rząd Stanów Zjednoczonych wydawał więcej niż wynosiły jego dochody z podatków. W ciągu dwóch kadencji, w czasie których Reagan sprawował urząd, a także przez wiele następnych lat Stany Zjednoczone miały wielkie deficyty budżetowe."[1]
*
Tę samą argumentację z nawiązaniem do historii Wielkiej Brytanii i Stanów można bez trudu znaleźć w innych, równie sławnych, podręcznikach...
*
Owszem, padają zastrzeżenia, że w pewnych krajach, w niektórych grupach zawodowych, z powodu specyficznej sytuacji (obniżka akcyzy na alkohol w Polsce sprzed paru lat?) i rzeczywiście bardzo wysokich krańcowych stóp opodatkowania (współczesna Szwecja?) obniżka podatków może spowodować wzrost wpływów do budżetu. Jednak koniec końców wychodzi na to, że ekonomia krzywej Laffera to rzeczywiście "voodoo economics")[2]... A może się mylę? Czegoś nie doczytałem? Hej! Czy na sali są jacyś fani Laffera, :)?

------------
[1]Zob. N. Gregory Mankiw, Mark P. Taylor, Economics, Thomson Learning 2006, s. 159-60.
[2] Zob. np. R. Dornbusch, S. Fischer, N. Startz, Macroeconomics, McGraw Hill 2003, s. 106-7.

5 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Ciekawe czy krzywa Laffera działa w krajach, gdzie ludzie nie płacą podatków bo im sie to nie opłaca (słaba ściągalność, nie ścigają, podatki są zbyt wysokie wiec opłaca sie ryzykować). Tzn. gdyby zmniejszyć rzeczywiste opodatkowanie i zwiększyć koszt alternatywny tj. ostrzej i dotkliwiej (w sensie $$) karać, to czy wpływy by sie nie zwiększyły? Przykładem do badan mogłaby być Rosja i ogólnie centralna i wschodnia Europa.

A odnośnie akcyzy na alkohol... jestem _pewien_ że spożycie rejestrowanego alkoholu wzrosło kosztem alkoholu "lipnego". I podobnie byłoby np z olejem napędowym (opalowy OUT)

Ukłony,

1:57 AM  
Blogger Krzysztof Nędzyński said...

Czy na sali są jacyś fani Laffera, :)?

Tak, owszem są i mają się nieźle:-)

Do rzeczy.

1.Krzywa Laffera nie obiecuje mniejszych deficytów budżetowych. Mówi, że WPŁYWY budżetowe w pewnych sytuacjach mogą się zwiększyć gdy zmniejszymy stopę podatków. Strona wydatkowa budżetowego równania w żaden sposób nie jest tu uwzględniona.

2. Co do samych wpływów. Skupię się na sytuacji w Stanach Zjednoczonych, bo ją lepiej znam.
Można odnieść wrażenie, że wybierając odcinek czasu (1980-1984) Mankiw i Taylor próbują raczej oceniać dorobek pierwszej kadencji Reagana niż skuteczność idei krzywej Laffera. Garść faktów: Ustawa podatkowa Kempa-Rotha (Economic Recovery Tax Act) obniżająca m.in. wysokość stóp podatkowych o 1/4 we wszystkich progach została podpisana przez prezydenta w sierpniu 1981, ale wchodziła w życie stopniowo na przestrzeni 3 lat: pierwsza obniżka o 5% weszła w życie 1 października 1981, kolejne 10% - 1 lipca 1982 i ostatnie 10% - 1 lipca 1983. Wydaje się więc, że to porównanie
http://www.heritage.org/Research/Taxes/images/26961470.gif
sytuacji przed i po jest bardziej miarodajne, choć trzeba tu zrobić małe zastrzeżenie, gdyby nie recesja z 1982 (której przyczyny miały moim zdaniem naturę monetarną a nie fiskalną - więcej tutaj: http://www.nbp.pl/publikacje/materialy_i_studia/Ms168.pdf strona 33 i następne) sytuacja "przed" wyglądałaby nieco lepiej. Zastrzeżenie nie zmienia wszakże faktu, że obniżka pozwoliła na szybszy rozwój gospodarki (lata 80 w USA były niezaprzeczalnie okresem rozkwitu w przeciwieństwie do stagnacji lat 70) i w konsekwencji także wzrost wpływów.

Szkoda, że krytycy krzywej Laffera nie zbadali skutków obniżki podatków forsowanych przez JFK,
http://www.heritage.org/Research/Taxes/images/58872464.gif
który w panteonie podażowców zajmuje nie mniej chlubne miejsce niż Reagan czy Thatcher. Z analitycznego punktu widzenia tamta obniżka nadaje się bardziej do oceny słuszności krzywej Laffera, bo była bardziej "izolowana", nie towarzyszyły jej inne zmiany w polityce gospodarczej. W 1963 r. USA były jeszcze w systemie z Bretton Woods, co zapewniało stabilność polityki monetarnej i nie rzucały właśnie ostatecznego wyzwania Związkowi Radzieckiemu, co było kosztowne (ale moim zdaniem bardzo się opłaciło, ja przynajmniej czuję się tej decyzji i tych wydatków beneficjentem).

Owszem, padają zastrzeżenia, że w pewnych krajach, w niektórych grupach zawodowych, z powodu specyficznej sytuacji (obniżka akcyzy na alkohol w Polsce sprzed paru lat?) i rzeczywiście bardzo wysokich krańcowych stóp opodatkowania (współczesna Szwecja?) obniżka podatków może spowodować wzrost wpływów do budżetu.

Czy krzywa Laffera nie mówi właśnie, że wpływy wzrosną tylko w specyficznej sytuacji?

Jednak koniec końców wychodzi na to, że ekonomia krzywej Laffera to rzeczywiście "voodoo economics"). A może się mylę? Czegoś nie doczytałem?

Są sytuacje, w których trudno być szczerym i szukać promotora jednocześnie:-).

W kazdym razie wszystkim zainteresowanym polecam oryginalny artykuł Wanniskiego, który w ogóle ukuł termin "krzywa Laffera". Poza tym kilka miesięcy temu człowiek z Cato Institute nagrał i zamieścił w youtube ciekawe video na ten temat.
http://polidea.pl/Articles/10038,0,U

4:25 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wpływ obniżki podatku CIT do 19% na wzrost dochodów z tego podatku. Według mnie tutaj ewidentnie miała zastosowanie krzywa Laffera. Co do jej efektów w przypadku podatku od osób fizycznych wpływ jest na pewno dużo mniejszy bo mniejsze są możliwości omijania podatku. Chociaż obecnie ze względu na globalizację jest coraz łatwiej i osoby o wysokich dochodach w przypadku wysokich podatków zaczną coraz skuteczniej omijać ich płacenie w danym kraju. Dowodów na to jest naprawdę bardzo dużo.

8:15 PM  
Blogger zesgiepisu said...

No prawie mnie Pan, Panie Przemku, przekonał tymi: „ewidentnie”, „na pewno”, „dowodów na to jest naprawdę bardzo dużo”! A jakieś argumenty, źródła i inne takie Pan poda? Czy tylko chce się Pan podzielić ze mną swoimi emocjami? Tak czy owak, dziekuję, :)!

4:11 PM  
Blogger zesgiepisu said...

Dziękuję za post Panie Krzysztofie, przepraszam za skandaliczne opóźnienie, :)! De facto zawiesiłem obsługę bloga na rok...
*
Piszę jedynie o reaganomics. Nie tylko Gregory Mankiw i Mark Taylor mają – inaczej niż Pan – sceptyczny stosunek do „krzywej Laffera”. Równie znani Rudiger Dornbusch, Stanley Fischer, Richard Startz piszą tak oto: „However, there is a group of politicians and pundits who use the term „supply-side economics” in reference to the idea that cutting tax rates will increase aggregate supply enormously – so much, in fact, that tax collections will rise, rather than fall.” (Rudiger Dornbusch, Stanley Fischer, Richard Startz: Macroeconomics (9th edition), 2004, s. 106). Nie dziwię się więc, że ma Pan kogo cytować. Jednak – myślę – inną wagę ma opinia autorów od wielu lat (chyba) najpopularniejszego podręcznika makroeconomics na świecie, a inną opinia samych zainteresowanych.
Pogląd Dornbuscha, Fischera, Startza (podobnie jak cytowany przeze mnie wcześniej pogląd Mankiwa i Taylora skądinąd też autorów jednego z najpopularniejszych podręczników, tym razem economics, na świecie) na krzywą Laffera jest jednoznaczny. Cytuję dalej:
„Even political allies of the supply-siders (George Bush [the father] before he was president, for instance) refer to this notion as „woodoo economics.” (...) „Cutting tax rates has effects on both aggregate supply and aggregate demand. (...) The aggregate supply curve (...) shifts to the rights (...), because lower tax rate increase the incentive to work. However, economists have known for a very long time that the effect of such an incentive is quite small (...). In the long run (...) total tax collections fall (...). The United States exprimented with supply-side economics in the 1981 – 1983 tax cuts. The results were just as predicted. (s. 106-7).
Sądzi Pan, że pisząc w 2004 r. te słowa Dornbusch, Fischer, Startz kiepsko znali historię gospodarki amerykańskiej? Albo że się zmówili, żeby ludzie nie dowiedzieli się o tym, że Laffer ma rację? Ja uważam, że to jest mało prawdopodobne. A to z kolei skutkuje moim ostrożnym sceptycyzmem w stosunku do „krzywej Laffera”. Tym bardziej, że np. nie kto inny, lecz sam Murray N. Rothbard tak oto opisuje meandry reaganomics: „The most interesting, though predictable, twist was that of the supply-siders, who, led by Professor Arthur Laffer and his famous ‘curve’, had promised that if income tax rates were cut, investment and production would be so stimulated that a fall in tax rates would increase tax revenue and balance the budget. When the budget was most emphatically not balanced, and deficits instead got worse, the supply-siders threw Laffer overboard as the scapegoat, claiming that Laffer was an extremist, and the only propounder of his famous curve.” (zob. http://mises.org/article.aspx?Id=1544).
*
I jeszcze coś: pisze Pan, że „obniżka (podatków – BC) pozwoliła na szybszy rozwój gospodarki (lata 80 w USA były niezaprzeczalnie okresem rozkwitu w przeciwień-stwie do stagnacji lat 70) i w konsekwencji także wzrost wpływów”. Jednak, kiedy sięgam np. do Encyclopedia of Capitalism z 2004 r. (ISBN 0-8160-5224-7), znajduję taką informację: „Wheather Reagonomics was a success or not is subject to debate. (...) For the years 1981 – 88, the growth rate averaged almost 3 percent, less than the Reagan administration forecast of 3,9 percent. However, it did exceed the growth rate averaged for the previous seven years, which was 2,7 percent.” (s. 476). Zgodzi się Pan pewnie, że te dane źle pasują do Pańskiej opozycji „stagnacja” i „rozkwit”, zwłaszcza, kiedy uświadomimy sobie, że te „poprzednie siedem lat” w Stanach to była epoka potężnych negatywnych szoków podażowych (ropa!).

Pozdrawiam, :).

6:08 PM  

Prześlij komentarz

<< Home