sobota, marca 21, 2015

Brusiarnia (17)

Jakiś czas temu czytałem Listy Lema do Mrożka i Mrożka do Lema (Stanisław Lem, Sławomir Mrożek, Listy 1956-1978, Wydawnictwo Literackie 2011). A potem pisałem o tych Listach na BLOGU NIEEKONOMICZNYM. A teraz przyszło mi do głowy, że jest jakiś związek między opiniami Mistrza sprzed lat, a tym wątkiem o Schaffa Instytucie, o brusiarni i o brusiętach...
*
Mistrz w 1969 roku o życiu umysłowym w Polsce: „Polska jest jednak o wiele gorsza od Rosji dla tego, komu się coś naprawdę chce robić w myślowym fachu. Już mamy wypchaną filozofię, naukę, literaturę (...) wypchaną w sensie: udającą coś, np. zaangażowanie albo udającą Europę (...)”. (s. 682)
I dalej na ten sam temat, w 1978 roku, po dramatycznej przerwie w korespondencji: „Nie to, że przedwojennej, ale tej Polski z lat 57-59 już w ogóle nie ma. Kasza, mamałyga, ecie pecie, ryż na gęsto, a po powierzchni wyorderowane fekalia pływają”. (s. 700)
I jeszcze, o swoich rozterkach: „[P]owstaje zagrożenie bardzo dla mnie aktualne teraz: mogę dostać się czy też wślizgnąć albo zostać łagodnie wessany do klubu współwłaścicieli PRL, jeśli nie do klubu samego, to pod stół, gdzie smaczne okruszyny spadają. Mógłbym niechcący podjechać nawet kapkę wyżej niż sam Wojtunio (to o pewnym Literacie, znanym bardzo - B. Cz.), gdyż on wszak wykonuje najstarszy zawód świata na stojąco w bramie za 1 zł 50 gr. (...) Jednym słowem, uważasz, znajduję się w dziwacznym zawieszeniu, mniej więcej jakbyś gości (...) przyjmował wprawdzie z niejakim towarzyskim namaszczeniem i godnością, lecz tkwiąc od pasa, od piersi w muszli klozetowej, wsłuchany w jej ssące poszumy. Niezręczne położenie”. (s. 702-704)
I jeszcze, z emigracją w tle: "Co bowiem paskudniejsze: iść precz, ku twardej walucie czy tańczyć między skorupami, udając, że ich nie ma, doprawdy nie wiem. Tracić, poza niewygodami, coś cenniejszego w kraju jest coraz trudniej, gdyż intensywna doszmatyzacja wszystkiego i wszystkich postępuje, a grupki oporu są maleńkie, przez ogół nielubiane - myślę, że dlatego, bo są tzwanym wyrzutem sumienia ('gdy narodu duch zatruty, to największy bólow ból' - tak widać bywało już)". (s. 705) 

2 Comments:

Anonymous Trurlowaty said...

To dlatego nie przyjmuje Pan żadnych "odznaczeń"?

7:27 PM  
Blogger zesgiepisu said...

Ten komentarz został usunięty przez autora.

7:30 PM  

Prześlij komentarz

<< Home