środa, października 24, 2007

Prawda nie jest ani prawicowa ani lewicowa

Prawda nie jest ani prawicowa ani lewicowa. Nie pisałbym tego, gdyby nie ten wrzask: "prawacy" żrą się z "lewactwem". Zamiast argumentów - pomyje. A zaraz obok samozwańcze autorytety ekonomiczne, za pieniądze podatników, często pod hasłem działalności edukacyjnej, przy wsparciu dziennikarzy, piorą tubylcom mózgi, nawracając ich na obowiązującą w tym tygodniu wersję Jedynej Prawdy O Gospodarce.
*
Skutki bywają komiczne. Oto jakiś czas temu przyszedł do mnie student i oświadczył, że on, owszem, chce się uczyć ekonomii, ale tylko liberalnej, inna go nie interesuje. (Jeśli dobrze pamiętam, pytałem, czy na matematyce interesują go tylko liczby parzyste, :)). Jednak oparta na przesądach, uproszczeniach, stereotypach, a nie na wiedzy, polityka gospodarcza często jest przyczyną tragedii. Takie tragedie nie rzucają się w oczy mieszkańcom nowych apartamentowców, bo dotyczą najsłabszych, a ci zwykle umierają cicho (np. z braku drogich leków, np. w śmietniku, oszołomieni denaturatem).
*
Prawda nie jest ani prawicowa ani lewicowa. Ona może być - co najwyżej - nieefektowna, trudna do ustalenia.

5 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

A czy można powiedzieć, że prawda jest centrowa, skoro nie jest ani lewicowa, ani prawicowa? Czy tutaj działa zasada złotego środka?

I jeszcze jedna kwestia. Z pierwszego akapitu wynika, że Jedyna Prawda O Gospodarce to rzecz śmieszna, podejrzana. Z ostatniego natomiast wynika, że jednak Prawda może istnieć, tyle że jest nieefektowna, trudna do ustalenia. W takim razie: jest ta jedna Prawda, do której próbujemy dotrzeć, czy jej nie ma, a są jedynie poglądy?

11:16 AM  
Blogger zesgiepisu said...

Do "anonimowego"

Po pierwsze, sądzę, że "zasada złotego środka" tutaj nie działa. Powiedzmy, że Lewy twierdzi, iz 2+2=8, zaś Prawy utrzymuje, iż 2+2=2. Wypadkowa ich poglądów jest - mniej więcej - taka: 2+2=5, :). Myślę również, że zdarza się, iż we wiadomych sporach niekiedy rację miewają Lewi, a niekiedy Prawi... Po prostu.

Po drugie, jestem zdani, że prawda - także w ekonomii - istnieje [choc niełatwo byłoby mi odpowiedziec na pytanie, co to w ogole znaczy "prawda", :)], a przynajmniej, że można się do niej przybliżac.

Po trzecie, uważam, że w ekonomii bardzo trudno o nietrywialne twierdzenia, które byłyby prawdziwe niezależnie od okoliczności. Dlatego od dawna już nie ufam osobom sugerującym, że są posiadaczami Jedynej Prawdy O Gospodarce.

12:58 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Tutaj przypomina mi się sensowny komentarz Jacka Żakowskiego (którego akurat nie darzę specjalnie sympatią) do jakiegoś twierdzenia polityka, który to mówił, że "prawda zawsze leży pośrodku" (odnośnie jakiegoś sporu). Komentarz to tautologia, ale fajna :) "prawda leży tam gdzie leży" czyli niekoniecznie pośrodku ;)

2:04 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Rozumiem, że komentarz ma krytykować liberalne podejście do gospodarki za bycie nieczułym na ludzkie tragedie. Ale sam Pan zawsze powtarzał, że można jedynie poświęcić Efektywność na ołtarzu Sprawiedliwości.

Znamy prawdę (mniej więcej), kłótnia jest jedynie o skalę tego poświęcenia.

6:35 PM  
Blogger zesgiepisu said...

tak. ja sądzę, że efektywnosc i sprawiedliwosc sa - z grubsza - rownie wazne. i - chyba - jest tak, że realizacji obu tych celów dotyczy zasada malejącej użytecznosci krancowej. a to oznaczałoby, że w krajach, w ktorych jest malo sprawiedliwosci (jak w Polsce?), w zamian za jej niewielki przyrost warto poświęcic sporo efektywności...

1:22 AM  

Prześlij komentarz

<< Home