Z forum „Razem”: o marksizmie
Po
pierwsze, uważam, że własność
prywatna nadal jest bardzo skutecznym motorem rozwoju prywatnorynkowych
gospodarek rozwiniętego świata. Dowodem jest ich tempo wzrostu gospodarczego.
Po rewolucji przemysłowej w XVIII w. podniosło się ono od niemalże zera do
około 0,5%, a potem przyśpieszyło w XIX w. do nieznanego w historii poziomu.
Przez cały XX w. takie kraje jak USA, Niemcy, Francja, Japonia rosły w tempie
rzędu 2% rocznie. W pierwszych latach XXI w. w zasadzie niewiele się zmieniło,
mimo całego hałasu wokół słynnego credit crunch (oto np. dane OECD i Banku
Światowego dla USA w latach 2000-2016, w %: 4,1; 3,3; 2,7; 1,8; -0,3; -2,8;
2,5; 1,6; 2,2; 1,7; 2,4; 2,6; 1,6). Dodam, że wbrew niektórym wykładniom
marksizmu nie uważam, żeby ten - napędzany doskonaleniem technologii - rozwój
był w jakimkolwiek sensie nieuchronny. W każdej chwili może on ulec
zatrzymaniu, np. w wyniku wojny powszechnej.
Po drugie, nie przekonuje mnie opinia o wyzysku pracowników
najemnych jako koniecznym skutku istnienia prywatnej własności środków
produkcji. Takie marksowskie terminy jak „wartość” lub „wartość dodatkowa” za pomocą których opinia o wyzysku jest uzasadniana, uważam za pozbawione empirycznego znaczenia, co czyni je bezużytecznymi jako
narzędzia analizy gospodarki. (Podobnie wady mają np. nazwy "krasnal" lub "utopiec", które również pozbawione są możliwych do zaobserwowania rzeczywistych odpowiedników).
Po trzecie, myślę, że „społeczna własność środków produkcji” nie
musi oznaczać zastąpienia własności prywatnej własnością wspólną. Sądzę, że na
poziomie mikroekonomicznym własność prywatna przedsiębiorstw napędza
gospodarkę, umożliwia ekspresję ludzkiej kreatywności i stanowi
gwarancję autonomii jednostek m.in. w relacjach z państwem. Jednocześnie zaś
demokratyczne państwo, kształtując instytucjonalne ramy gospodarowania, np. podatkami i zasiłkami sprawić może, że motor własności prywatnej działać bedzie w
interesie wszystkich obywateli. Dodam jeszcze, że dominująca rola własności
prywatnej nie wyklucza istnienia w gospodarce licznych spółdzielni i innych
przedsiębiorstw będących własnością wspólną.
W ten sposób, myślę, społeczeństwo, poprzez
swoje państwo, może władać gospodarką, przejmując także owoce jej działania.
Oznacza to właśnie „uspołecznienie gospodarki”, choć w innym niż marksowski
sensie. Dowodem długookresowej skuteczności tego procesu jest względnie
niewielkie zróżnicowanie dochodów, majątku i szans na dobre życie obywateli w
połączeniu z wysokim poziomem PKB per capita, Human Development Index, a także
miar satysfakcji życiowej oferowanych przez economics of happiness.
Po czwarte, moim zdaniem w niektórych miejscach globu rozwój
gospodarczy i społeczny doprowadził już do takiego „uspołecznienia środków
produkcji”. Chodzi np. o „kraje nordyckie” (ufam, że prędzej czy później
podobny scenariusz ziści się m.in. w Polsce).
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home