poniedziałek, marca 03, 2008

Edward Grant o tym, skąd się wzięła nauka

Urodzony w 1926 r. Professor Emeritus w Department of History and Philosophy of Science w Indiana University Edward Grant jest autorem wielu prac poświęconych metodologii i filozofii nauki. Ostatnio wydał m. in. A History of Natural Philosophy: From the Ancient World to the Nineteenth Century (Cambridge University Press, 2007). Otóż niedawno, bo w 2005 r., wydawnictwo Prószyński i S-ka opublikowało przetłumaczone na język polski jedno z najgłośniejszych dzieł Granta pt. Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej (w kontekście religijnym, instytucjonalnym oraz intelektualnym). [Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2005 (przekład Tadeusza Szafrańskiego), 306 stron. (Oryginał został wydany w 1996 r. przez Cambridge University Press pt. The Foundations of Modern Science in the Middle Ages. Their Religious, Institutional, and Intellectual Contexts)].

*

Książka Granta jest wspaniałym, niesłychanie erudycyjnym (wiele tekstów źródłowych jest dostępne jedynie w językach takich jak łacina, greka, arabski), popularnonaukowym (ograniczony aparat przypisów, rozbudowana bibliografia dla samouków) esejem o powstaniu nowoczesnej nauki. Grant pisze bardzo jasno, zwięźle i prosto, a temat, któremu poświęcił tę książkę, jest arcyciekawy. Krótko mówiąc, Grant odpowiada na pytanie, jak to się stało, że w średniowieczu w Europie Zachodniej powstały warunki, które w XVII stuleciu doprowadziły do uruchomienia samopodtrzymującego się i samowzmacniającego się procesu rozwoju nauki. Innymi słowy, chodzi mu o to, dlaczego ruszył mechanizm, który sprawił, że powstał świat, w jakim żyjemy, :).


Myślę, że dla kogoś zainteresowanego metodologią i historią nauki jest to problematyka pasjonująca. No bo przecież na popperowskich pytaniach o "kontekst odkrycia" (z grubsza, jak ludziom przychodzą do głowy pomysły na teorie naukowe?) i "kontekst uzasadnienia" (jak ludzie rozstrzygają, która z tych teorii jest lepsza?) świat się nie kończy. W sposób naturalny wymagają one uzupełnienia o - z przyczyn praktycznych, być może, najważniejsze - socjologiczne pytania o kulturowe, społeczne, ekonomiczne warunki, które albo uniemożliwiają (ekonomia w Polsce w latach 1949-1989?), albo wspierają (fizyka w Stanach Zjednoczonych w 2. połowie XX w.?) start, uprawianie i postęp nauki.


Oto jak sam Grant odpowiada na to pytanie: „Przygotowanie drogi dla nowej nauki XVII stulecia umożliwiły Europie średniowiecznej cztery zasadnicze czynniki: dokonanie w XII i XIII wieku przekładów na język łaciński greckich i arabskich tekstów naukowych; rozwój uniwersytetów, które powstawały wyłącznie w Europie Zachodniej (a nie np. w Bizancjum, w świecie islamu lub w Chinach - B. Cz.) i posługiwały się owymi przekładami jako podstawą swego programu naukowego*; przystosowanie się chrześcijaństwa do nauki świeckiej; przekształcenie arystotelesowskiej filozofii przyrody” (zob. s. 306 polskiego przekładu pracy Granta). To właśnie o współdziałaniu tych "czterech zasadniczych czynników" jest ta cała książka.

*

Po tej lekturze czytelnik na pewno będzie miał o czym myśleć. Na przykład, uświadomi sobie, być może, że stereotyp "mrocznych wieków średniowiecza", w których "religijne dogmaty spętały ludzką myśli", jest niesprawiedliwym uproszczeniem. Albo poszuka analogii między narodzinami samopodtrzymującego się i samowzmacnającego się procesu gromadzenia prawdziwej wiedzy o świecie w Europie Zachodniej w XVII w., a powstaniem pierwszej zdolnej do mutowania i powielania się cząstki białka w praoceanie miliardy lat temu, :). I tak dalej. A zatem, "na rozszerzenie horyzontów" polecam tę lekturę wszystkim zainteresowanym historią i metodologią nauki. No i ta cena! W małej księgarni, niedaleko Collegium Maius Uniwersytetu Jagielońskiego , w Krakowie Mikołaja Kopernika, o którym tak często wspomina Grant, na wyprzedaży, :), kupiłem Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej za 8 zł! (Dziś, 15 lutego 2008 r. na Amazon.com ta sama książka kosztuje 25 dolarów).

-------------------

*To, że instytucja w rodzaju uniwersytetu powstanie akurat w Europie Zachodniej, wcale nie było wtedy oczywiste. Przeciwnie, bynajmniej nie Europa Zachodnia była wówczas najlepiej rozwinięta „cywilizacyjnie”. Na przykład, w okolicach 1000 r. PKB per capita w Europie Zachodniej, na terenach Bizancjum, w Iranie i Iraku oraz w Chinach wynosił – odpowiednio – około 425, 550, 650 oraz 465 dol. Geary’ego-Khamisa z 1990 r. (zob. Maddison, http://www.ggdc.net/maddison/). Sytuacja zmieniła się dopiero w okolicach 1500 r. (odpowiednio: 772, 600, 575 oraz 600 dol. Geary’ego-Khamisa z 1990 r.).