poniedziałek, lipca 26, 2010

2005/2006 [post z 29.06.06]

Mówią, że rok temu przyjmowano ich w oparciu o konkurs świadectw, a nie - jak od lat - w oparciu o wyniki egzaminów wstępnych. Patrzylem z ciekawością... A teraz oddaję protokoły z makro 1 i - oceny są wyraźnie gorsze. do tego dochodzą ulotne wrażenia z zajęć. Byli w tym roku jakby inni: mniej błyskotliwi, słabiej motywowani... W tłumie rzadziej trafiały się wrażliwe twarze, częściej za to widywałem kibolski tupet. [Także O. mówi, że są gorsi; i Z. też tak mówi, i R., :)...]. Może część z tych, którzy czytują raczej prousta niż sapkowskiego, nie boją się jacobianów i nie bełkoczą, mówiąc, jest teraz w London School of Economics? Przecież wystarczy, że z grupy zniknie 1-2 TAKIE osoby, żeby krajobraz sposępniał... Na ich miejscu sam bym przecież tak zrobił (gdyby młodość wiedziała, gdyby starość mogła, :)).

niedziela, lipca 25, 2010

Podstawy ekonomii (4) (o krzywej Laffera) (wpis z 03.08.2007)

Mam wrażenie, że w Polsce doradca Reagana Arthur Laffer ciągle ma wielu oddanych kibiców. Ten post jest dla nich... Tłumaczę właśnie dla PWE na język polski podręcznik economics. A tam w ósmym rozdziale stoi jak byk:

"Niemniej w latach osiemdziesiątych XX w. sposób myślenia, z którego wywodzi się krzywa Laffera (jak zaczęto ją nazywać) zdobył wielką popularność wśród polityków. Dotyczyło to szczególnie Stanów Zjednoczonych za czasów prezydentury Ronalda Reagana i Wielkiej Brytanii za czasów premier Margaret Thatcher. W latach osiemdziesiątych XX w. stawki podatków, w szczególności stawki podatków dochodowych, w tych krajach zostały agresywnie obniżone.

Na przykład w Wielkiej Brytanii za rządów Margaret Thatcher najwyższa stawka podatku dochodowego została zmniejszona z 83% do 60% w 1980 r., a następnie do 40% w 1988 r. Jednak ekonomiści nie zdołali odkryć żadnego silnego motywacyjnego wpływu tych obniżek opodatkowania, powodującego wzrost całkowitego przychodu z opodatkowania, którego istnienie sugerował Laffer. Na przykład, analizę sporządzona przez brytyjski Instytut Analiz Budżetowych (ang. Institute for Fiscal Studies) kończy wniosek, że co najwyżej 3% przyrostu dochodów z opodatkowania w latach 1980-1986 w Wielkiej Brytanii można przypisać obniżce podatku dochodowego z 1980 r. Również w Stanach Zjednoczonych prezydent Reagan agresywnie obniżał podatki, jednak skutkiem okazał się spadek przychodów z opodatkowania, a nie ich wzrost. Przychód z podatków od dochodów osobistych (na osobę, po skorygowaniu o inflację) zmniejszył się w Stanach Zjednoczonych w latach 1980 – 1984 o 9%, mimo, że przeciętny dochód w tym okresie (na osobę, po skorygowaniu o inflację) powiększył się o 4%. Te obniżki podatków w połączeniu z niechęcią polityków do ograniczenia wydatków zapoczątkowały długi okres, w którym rząd Stanów Zjednoczonych wydawał więcej niż wynosiły jego dochody z podatków. W ciągu dwóch kadencji, w czasie których Reagan sprawował urząd, a także przez wiele następnych lat Stany Zjednoczone miały wielkie deficyty budżetowe."[1]
*
Tę samą argumentację z nawiązaniem do historii Wielkiej Brytanii i Stanów można bez trudu znaleźć w innych, równie sławnych, podręcznikach...
*
Owszem, padają zastrzeżenia, że w pewnych krajach, w niektórych grupach zawodowych, z powodu specyficznej sytuacji (obniżka akcyzy na alkohol w Polsce sprzed paru lat?) i rzeczywiście bardzo wysokich krańcowych stóp opodatkowania (współczesna Szwecja?) obniżka podatków może spowodować wzrost wpływów do budżetu. Jednak koniec końców wychodzi na to, że ekonomia krzywej Laffera to rzeczywiście "voodoo economics")[2]... A może się mylę? Czegoś nie doczytałem? Hej! Czy na sali są jacyś fani Laffera, :)?

------------
[1]Zob. N. Gregory Mankiw, Mark P. Taylor, Economics, Thomson Learning 2006, s. 159-60.
[2] Zob. np. R. Dornbusch, S. Fischer, N. Startz, Macroeconomics, McGraw Hill 2003, s. 106-7.

piątek, lipca 23, 2010

Piąte wydanie Makroekonomii Burdy i Wyplosza (1)

Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne zamówiło tłumaczenie 5. wydania popularnego podręcznika Michaela Burdy i Charlesa Wyplosza pt. Macroeconomics. A European Text (Oxford University Press, New York 2009). No to tłumaczę, lecz także czytam.
*
O wzroście gospodarczym w krajach realnego socjalizmu Autorzy piszą (powołując się na dane Maddisona) – między innymi - tak oto: „(...) aż do do wczesnych lat 70. XX wieku wzrost gospodarczy [w krajach realnego socjalizmu – B. Cz.] był szybki, a w każdym razie z pewnością nie był on wolniejszy niż w krajach Europy Zachodniej. Jednak później sytuacja się pogorszyła i stała sie o wiele gorsza niż w Europie Zachodniej. Zdecydowana większość krajów o gospodarce centralnie planowanej przeżyła dwie dekady ujemnych stóp wzrostu, co oznaczało niespotykaną klęskę. Centralne planowanie po prostu było nieskuteczne, co doprowadziło do załamania się komunistycznych rządów. ” (s. 89) I w innym miejscu: „Po dobrych wynikach w pierwszych 25 latach nastąpił katastrofalny spadek [tempa wzrostu – B. Cz.] w następnych dwóch dziesięcioleciach”. (s. 90)
*
Jakoś odpowiada to danym z tabeli, którą już raz cytowałem na tym blogu (zob. Podstawy ekonomii (5) (o międzynarodowych dolarach Geary'ego-Khamisa, Quetzalcoatlu i Adamie Małyszu) [post z 20.05.2007]. Wynikało z nich, że w latach 1950 - 1989 gospodarka peerelu rosła w przeciętnym tempie 2,18% rocznie, co może nie jest rekordem na miarę ówczesnej Japonii, niemniej zasługuje na odnotowanie. Na przykład w 2. połowie XX wieku Francja, Grecja, Hiszpania, Niemcy, Stany rosły przeciętnie w tempie, odpowiednio, 2,78%; 3,76%; 4,01%; 3,22%; 2,21% (chodzi o PKB per capita wyliczony przy wykorzystaniu kursów walutowych odpowiadających parytetowi siły nabywczej). Dodam, ze z wyliczeń Maddisona wynika, iż w latach 1949-1973 tempo wzrostu gospodarczego w peerelu wyniosło 3,45%.
*
Piszę o tym wszystkim, bo drażni mnie nachalna antypeerelowska propaganda od lat serwowana Polakom przez tak zwane media, :). Prawda, jak zwykle, nie jest czarno-biała... Gospodarka peerelu miała swoje wady i miała swoje zalety. Na przykład, w latach 70. XX w. budowano w Polsce KILKAKROTNIE WIĘCEJ MIESZKAŃ niż w latach 90. XX w.)[A]
--------------------------------------------------------------------------------
[A]
Jeszcze w 1980 r. w Polsce oddano do użytku 217 tys. mieszkań. Natomiast w 1995 r. do użytku oddano 67 tys. mieszkań (zob. Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 2009, GUS,Warszawa 2009, s. 42).