sobota, stycznia 14, 2012

O sprawiedliwości i wyrównywaniu dochodów (1)

Od dawna interesowało mnie, co to właściwie znaczy, że jednym z dwóch głównych celów gospodarowania jest (obok EFEKTYW- NOŚCI) SPRAWIEDLIWOŚĆ (a także pytanie o to, jakie uzasad- nienie ma – tak niemodne w Polsce ostatnio - zabieranie pieniędzy bogatym i rozdawanie ich biednym).
*
Wygląda na to, że twierdzącą odpowiedź na pytanie o to, czy rzeczywiście należy wyrównywać dochody, wielu wywodzi z niechęci do cierpienia i dominacji jednych ludzi nad innymi ludź- mi.
[W]ydaje się, że - sama w sobie - nierówność (dochodów – B. Cz.) bardzo rzadko jest tym, co nam przeszkadza, a (…) nasze dążenie do równości (dochodów – B. Cz.) najczęściej da się wywieść z innych fundamen- talnych wartości. Chcemy zmniejszać nierówności, po- nieważ, między innymi, PRZYCZYNIA SIĘ TO DO ZŁAGODZENIA LUDZKIEGO CIERPIENIA (…) I WŁADZY JEDNYCH NAD LOSEM INNYCH (podkreślenie moje – B. Cz.)". 
(Bertil Tungodden, Justice (new perspectives), w: The New Palgrave Dictionary of Economics, wyd. 2, red. S. N. Durlauf i L. E. Blume, Palgrave Mac-millan, 2008. t. 5, s. 653).
            Inni chcą wyrównywać dochody, bo uważają, że ludzie są równi.   
[Z]aniepokojenie nierównością podziału zasobów ma długą historię  w filozofii moralnej i politycznej, a także stanowi  ważną  część wszystkich głównych religii. Jego najważniejszym źródłem jest WIARA W PODSTAWOWĄ GODNOŚĆ, KTÓRĄ W RÓWNYM STOPNIU POSIADA KAŻ- DY CZŁOWIEK (podkreślenie moje – B. Cz.) (…)”. 
(Jean-Yves Duclos, Horizontal and Vertical Equity, w: The New Palgrave Dictionary of Economics, wyd. 2, red. S. N. Durlauf i L. E. Blume, Palgrave Macmillan, 2008. t. 3, s. 69).
*
I jeszcze fragment internetowej "dyskusji" o bezdomnych pensjo- nariuszach izby wytrzeźwień w Warszawie:
"~ma-za do banior: Kogo obchodzą jakieś zachlane ryje, śmieci ludzkie?
dzisiaj, 06:38 | ocena: 75% 
~czujący do ~ma-za: Nas-Katolików, to są nasi bliżni... Wszystkim wam pieniądze zamąciły mózgi - i klerowi i świeckim. 
dzisiaj, 07:58 | ocena: 100%"

O sprawiedliwości i wyrównywaniu dochodów (2)

Jest chyba tak, że z poglądu o równości ludzi wynika dążenie do sprawiedliwości. Chodzi o postulat, że jedni nie powinni aż tak cierpieć, gdy inni są aż tak szczęśliwi (np. jedni nie powinni umierać z braku chle- ba, kiedy inni wyrzucają ka- wior na śmietnik), i że należy temu - w miarę możności[1] – zapobiegać. Socjaliści (łac. socialis - pol. społeczny) przykładają wielką wagę do tego postulatu.
            Z poglądu o równości ludzi w sposób oczywisty wynika również, że jedni ludzie - jeśli to tylko możliwe[1] - nie powinni ograniczać wolności innych ludzi, dominować nad nimi i decydować o ich losie (np. ludzie nie powinni mieć innych ludzi na własność). Liberałowie (łac. libertas - pol. wolność) przykładają wielką wagę do tego postulatu.
            W praktyce w wielu społeczeństwach dbałość państwa o sprawiedliwość przyjmuje m. in. właśnie formę wyrównywania dochodów za pomocą podatków i zasiłków[2]. 
-------------------------------
[1] Zapobieganie cierpieniu i ograniczaniu wolności bywa sprzeczne z poglądem, że ludzie powinni odpowiadać za własne czyny (np. pomyśl o alkoholiku, który cierpi "na własne życzenie", a także o więzieniu dla tych, którzy nie rozumieją, że granicę mojej wolności stanowi wolność drugiego człowieka). 
[2] Dbałość o wolność i dążenie do wyrównywania dochodów bywają sprzeczne (np. pomyśl o podat- ku spadkowym, który ogranicza właściciela wolność dysponowania majątkiem, lecz zapewnia środki na zasiłki dla ubogich). Jednak niekiedy dbałość o wolność i dążenie do wyrównywania dochodów się wspierają (np. pomyśl o płacy minimalnej, która  rozszerza pole wolności wielu pracowników, bo ogranicza przymus ekonomiczny, któremu podlegają).   

piątek, stycznia 13, 2012

O sprawiedliwości i wyrównywaniu dochodów (3)

„[J]edni nie powinni aż tak cierpieć, gdy inni są aż tak szczęśliwi”. A właściwie dlaczego? Niech śmierdzący rzygowiną żul zdycha z głodu, byle nie na naszym trawniku!  
*
Może dlatego, że rozum mówi nam, iż ludzie mają wobec siebie zobowiązania, nawet jeśli nie znają się wcale? Jesteśmy częścią większej całości, bez której nie jesteśmy zdolni do życia. Inni uczynili nas takimi, jakimi jesteśmy, dali nam życie, język i obraz świata, w tym wiedzę o tym, co dobre, a co złe. Inni nadają sens naszemu życiu, bo co robimy, robimy dla innych, np. by zobaczyć szczęście (lub zawiść, lub podziw...) w ich oczach. Obcy są częścią tej samej całości, której częścią jesteśmy my, więc „jedni nie powinni aż tak cierpieć, gdy inni są aż tak szczęśliwi”? 
            A może, podpowiada serce, „jedni nie powinni aż tak cierpieć, gdy inni są aż tak szczęśliwi” po prostu dlatego, że cierpienie innego człowieka uważamy za złe bez dalszego uzasadnienia[1], tak jak za złe uważamy mord, gwałt itd.?
-----------------------------------------------
[1]Do tego, sadzę, sprowadza się wspomniana wyżej [zob. O sprawiedliwości i wyrówny- waniu dochodów (1)] "wiara w podstawową godność, którą w równym stopniu posiada każdy człowiek". 

O sprawiedliwości i wyrównywaniu dochodów (4)

Ułożyłem zadanie.
*
„Twierdzącą odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście należy wy- równywać dochody, wielu wywodzi z niechęci do cierpienia i domi- nacji jednych ludzi nad innymi ludźmi. Wypełnij tabelę, przyporząd- kowując wymyślone przykłady tym obu sposobom argumentacji.
Cierpienie spowodowane m. in. nierównością dochodów
Dominacja jednych ludzi nad innymi ludźmi spowodowana m. in. nierównością dochodów
a) Ból nowotworowy pozbawionego dostępu do opieki medycznej mieszkańca slumsów w Mogadiszu (lipiec 2010 r.). b) Usługi seksu- alne świadczone pod przymusem właścicielowi hurtowni dewocjo- naliów i jego kolegom przez wychowującą samotnie syna i bojącą się utraty pracy pracownicę tej hurtowni w Piszu na Mazurach (luty 2001 r.). c) Niewolnicza praca albańskiego gastarbeitera na plan- tacji pomidorów w okolicach Palma di Mentechiaro na Sycylii (maj 2011 r.). d) Wrażenia bezdomnego zamarzającego nocą w ogrodo- wej altanie na działkach na warszawskiej Sadybie (luty 2012 r. ).”