niedziela, marca 22, 2009

Efekt snoba? Efekt owczego pędu? Dobro Giffena?

Wiadomo, jak trudno o przykład dobra, w przypadku którego wzrost ceny powoduje - ceteris paribus - wzrost zapotrzebowania.
*
"Tanich prezerwatyw szukałem w marketach. Marki własnej nie znalazłem nigdzie. Najtańsze były Roseteksy za 2,99 zł - połowa ceny markowych prezerwatyw na półce obok. (...) Ale dyr. Lucjan Exner z Unimilu mówi, że nie opłaca się obniżać ceny prezerwatyw: - Generalnie kupuje się drogie. Są dwie takie kategorie produktów: prezerwatywy i przeciery dla dzieci w słoiczkach, w których konsument kieruje się ceną, aby była jak najwyższa". (Zob. Wojciech Staszewski, Najniższa półka, Gazeta Wyborcza, 2008-04-22, Duży Format, wydanie internetowe).
*
Prezerwatywy i przeciery dla dzieci w słoiczkach! Jednak mechanizm, który - w tym przypadku - może sprawić, że rosnąca cena spowoduje zwiększenie się zapotrzebowania, nie ma, zdaje się, nic wspólnego ani z efektem snoba, ani z efektem owczego pędu ani z dobrem Giffena, :). Po prostu chodzi o sygnalizowanie jakości ceną. Po raz enty okazuje się oto, że życie jest bogatsze, niż śniło się autorom podręczników economics, :).